Michał
Tadeusz Brzęk-Osiński (1882-1983) – radomianin, społecznik, a nade wszystko
legionista i piłsudczyk. Poczas Rewolucji 1905 roku brał udział w strajku
szkolnym o przywrócenie polszczyzny w nauczaniu. Po wybuchu I wojny światowej
był żołnierzem Pierwszej Kompanii Kadrowej, a później walczył w składzie 1
Pułku Ułanów. W czasie wojny polsko-bolszewickiej został odznaczony Orderem
Virtuti Militari.
Po przejściu
do rezerwy został członkiem zarządu Związku Legionów Polskich. Jako zapalony
zwolennik Piłsudskiego po przewrocie majowym zaangażował się w politykę obozu
sanacyjnego – był posłem oraz sekretarzem generalnym BBWR. W kampanii wrześniowej
– już jako major – dostał się do niewoli, z której powrócił w 1945 roku. Po
wojnie współtworzył radomskie organizacje regionalne, naukowe, turystyczne, sportowe
i kulturalne.
Wielce
prawdopodobne, że życie, działalność i kariera Brzęka-Osińskiego potoczyłyby
się zupełnie inaczej, gdyby nie miłość do koni, która powiodła go ku kawalerii.
Jeden z przełomowych momentów tej końskiej pasji rozegrał się w Borkowicach (przed
rokiem 1912), co sam Brzęk-Osiński pod koniec życia wspominał w następujących
słowach: „(…) w pewne wakacje – nie opromienione promocją do następnej klasy –
kolega Jurek Składziński zaprosił mnie do Borkowic, majątku hrabiów
Dembińskich, którym administrował jego ojciec. Skorzystałem tym chętniej, że
mój nie był okazaną cenzurą /świadectwem szkolnym/ zachwycony. W Borkowicach
głównym obiektem naszego z Jurkiem zainteresowania stała się stajnia. I to nie
byle jaka, bo hodowlana. Tam też mając
Jurka za mentora, po raz pierwszy dosiadłem konia. Najprzód oklep, potem w
siodle. Początek nie był zbyt fortunny, gdyż Jurek – uważając, że nowicjusz
musi przez wszystko przejść – nie wyjaśnił mi, że koń się nadyma i trzeba drugi
raz podciągnąć popręg. I w rezultacie, ku uciesze przygodnych widzów, zjechałem
wraz z siodłem pod brzuch koński.”